wtorek, 9 sierpnia 2016

Światło którego nie widać Anthony Doerr


 Tytuł: Światło którego nie widać

Autor: Anthony Doerr

Stron: 640

Narracja: trzecioosobowa

Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarna Owca


Cześć,

oto recenzja, która była zapowiedziana jakiś czas temu. Światło którego nie widać już na pierwszy rzut oka zaciekawia swoją oprawą, moim zdaniem okładka tej książki jest bardzo ładna. Po przeczytaniu opisu, a potem zaczęciu książki byłam bardzo zdezorientowana, opis mnie trochę pogubił. Nie ukrywam, że ta książka stała na mojej półce jakiś czas. Kiedy znowu po nią sięgnęłam zakochałam się w niej i tak oto powstaje moja recenzja.

Światło którego nie widać to lektura nie banalna, naprawdę trzeba się na niej skupić, aby nie przegapić jakiegoś ważnego momentu (przynajmniej jak dla mnie).

Styl autora jest magiczny, pan Doerr potrafi przedstawić zwykłe życie w tak niesamowity sposób, że nie można się od tego oderwać.

W brew pozorom główni bohaterowie są zwykłymi ludźmi, którzy pochodzą z dwóch politycznie odmiennych krajów i zmagają się z innymi problemami. Przez większość czasu zastanawiamy się czemu to oni są (można pomyśleć) wybranymi spośród tłumu, lecz w pewnym momencie ich losy splatają się i tak powstaje magia tego opowiadania.

Książka uświadamia nam wiele rzeczy dotyczących II Wojny Światowej okrutności Niemców i odczucia mieszkańców w krajach zagarniętych przez Rzeszę. 

Ta książka w żądnym stopniu nie jest owiana nudą, która odczuwalna jest dla mnie w zwykłych książkach historycznych, lecz trzeba uwagi i refleksji, aby odpowiednio się ją przyswoić.

Dla mnie ta książka jest niesamowitym dziełem literackim, które zasłużyło w 100 procentach na nagrodę Pulitzera.

Ocena:

★★★★★★★★★★

7 komentarzy:

  1. Do tej przecudownej powieści miałam dwa podejścia, ponieważ "wskoczyła" mi książka, która miała być na wymianę, a uhm jeszcze jej nie przeczytałam... więc odstawiłam "Światło..." i zajęłam się tamtą. Za drugim razem nie było już mowy o odcięciu się od świata i bohaterów książki! Pełna emocji, wzruszeń i uśmiechów - mix wybuchowy (oczywiście w jak najlepszym tego słowa znaczeniu!) Tak jak wspomniałaś styl autora jest magiczny, magnetyzujący, który świetnie wplata między wierszami metafory i czaruje plastycznością. Oj zasłużyło i to nawet podwójnie na nagrodę Pulitzera! Już samo to, że autor pisał ją 10 lat... było warto :D Podsumowując książka niezwykła i jak najbardziej warta przeczytania!
    Pozdrawiam cieplutko, chocabooks :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm, nie słyszałam chyba jeszcze o tej książce. Bardzo wysoko ją oceniasz :)
    Nie przepadam za narracją trzecioosobową - jednak chciałabym spróbować przeczytać tę książkę, chociażby dlatego, że chcę się przekonać jak pisze pan Doerr - skoro mówisz, że styl pisania jest świetny :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz rację ta książka to fenomen i KAŻDY powinien ją przeczytać, nawet jeśli nie przepada za tego typu lekturami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pochłonęłam ją właściwie.
    Boże, chcę więcej takich dobrych książek!

    www.maialis.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Odkąd usłyszałam o tej historii, to baardzo mnie do niej ciągnie. Słyszałam wiele pozytywnych opinii na jej temat, co jeszcze bardziej mnie zaciekawia.
    Pozdrawiam :)
    http://pierwsza-strona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiele razy słyszałam o tej książce i coraz bardziej przymierzam się do sięgnięcia po nią. W moim życiu nie przewinęło się dużo dobrych książek historycznych i mam nadzieję, że ta będzie jedną z tych, które pokocham :)
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Opinie o tej książce są dosyć sprzeczne. Jako, że uwielbiam książki utrzymane w klimatach historycznych (szczególnie, gdy akcja przewija się w okresie II w.ś) sądzę, że ta powieść bardzo mi się spodoba. Miałam już wcześniej kupić swój egzemplarz, ale zawsze jest coś, tym bardziej, że chcę zakupić oprawę twardą.
    Pozdrawiam, Nat z natalie-and-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń